sobota, 4 lipca 2009

Dzień 19 - Geyser del Tatjo

W programie wycieczki oczywiście gejzery (Tatjo Geysers) Campo Geotermico, Aguas Termales i wizyta w pueblo Machuca. Cena wycieczki waha się od 14.000 do 18.000$ (tutaj $ oznacza pesos) plus wstęp do parku 3.500. Pobudka o 3.45 rano, trochę za wcześnie bo minibus przyjechał po mnie dopiero o 4.30 bo byłem ostatni na trasie do zabrania. Ale kto wiedział. Do gejzerów było chyba z 2h jazdy. Siedzieliśmy w kurtkach, bo tutaj autokary nie są ogrzewane tak jak u nas. Oczywiście ubrałem się w ekstra rzeczy, ponieważ uprzedzono nas, że będzie -15 stopni. I faktycznie tak było. Bez śniegu, ale mroźno i trochę lodu. Na miejsce przybyliśmy coś koło 6 rano tuż przed wschodem słońca. Jak zwykle widok niesamowity. Jednakże gejzery nie były takie typowe jak znamy z filmów o Yellowstone. Były to gejzery, które zamiast wody wyrzucają parę wodną. Ale było też kilka miejsc gdzie widać było bulgoczącą wodę. Na miejscu mieliśmy polowe śniadanie. Gorąca kawa, herbata, czekolada i bułki z serem. Rozgrzało nas to trochę. Potem pojechaliśmy w inne miejsce z gejzerami i z małym bajorkiem wilekości standardowego basenu w którym można było popływać. Woda oczywiście z ciepłych źródeł. Nie kąpałem się, bo jak pomyślałem, że mam potem wyjść i się wytrzeć w temp. -15 stopni to przeszła mi ochota na coś takiego. Tak jak już pisałem jedyny minus pobytu tutaj to włąśnie zima i niskie temperatury wieczorami i nocą. W drodze powrotnej przystanek w Pueblo Machuca w której żyje coś z 8 osób. Ale jest mały kościółek i ludzie żyją tylko z turystów. Na miejsce wróciliśmy równo w południe.
Resztę dnia spędziłem na pochodzeniu po San Pedro i rozmowach z ludźmi z hostelu. A o 19.30 podróż powrotna do Santiago.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz