sobota, 4 lipca 2009

Dzień 18 - Lagunas Altiplanicas

W programie wycieczki całodniowej Valle de Jerez, Salar de Atacama, Laguna Chaxas, Pueblode Socaire, Lagunas Miscanti, Pueblo Toconao i Meniques. Podobno w całości przejeżdża się 300 km. Cena waha się od 24.000 do 28.000 pesos plus wstępy do parków 4.000. Na początku pojechaliśmy nad Salar de Atacam i Laguna Chaxas. Miejsca te słyną ze słonego jeziora i z narodowego parku w którym żyje duża kolonia flamingów (hiszp. los flamencos). Wyruszyliśmy rano koło 8 i na miejscu byliśmy coś po ponad godzinie. Jak zwykle rano było zimno. Coś koło zera. co się potwierdziło, bo pomimo, że jezioro było słone to jednak w pewnych miejscach widoczny był lód. A co do flamingów, było ich trochę, ale nie aż tak dużo jak móżna byłoby się spodziewać. Ale cóż nie zawsze ma się to co się chce. Następnie po drodze pojechaliśmy też zobaczyć dwa jeziora polodowcowe, które też urzekają swoim pieknem. W najwyższym punkcie naszej wycieczki byliśmy na wysokości 4.300 m. Faktycznie potwierdziło się, że człowiek szybciej męczy się, bo mniej tlenu w powietrzu. Wysokość znosiłem raczej bez problemów. Oczywiście były momenty, gdy po zbyt szybkim marszu trzeba było przystanąć i zaczerpnąć głęboko w płuca haust powietrza. Jednakże dla pewnych osób wysokość może sprawiać problem. Poza tym jak to w górach. Trzeba się przygotować na zimno, silny wiatr i ostre słońce. Wyceiczka jak dla mnie wspaniała, ponieważ widoki i przyroda są w Chile niesamowite i malownicze. Drogi często prowadzą przez wzgórza z niesamowitymi widokami na góry i cały płaskowyż. Widok na 20-30 km w czystym górskim powietrzu. Jeśli nie lubicie widoków przyrodniczych to taka wycieczka raczej wam się nie spodoba.
Po drodze zjedliśmy lunch (w cenie) i na końcu zwiedziliśmy Pueblo Meniques. Moje wrażenia z tego puebla i z przejeżdżanych miasteczek jest takie, że żyją raczej skromnie.

Po drodze oczywiście trzasnąłem mnóstwo zdjęć. Udało nawet sfotografować miejscowe zwierzęta z różnymi odmianami lam i ptactwa. Zdarzył się nawet wilk !
W naszej grupie była para Finów, którzy podróżują po świecie już 5 msc. Wzięli roczne urlopy w pracy i jeżdżą. Udało im się kupić w biurze podróży lot dookoła świata z przystankami oczywiście (chyba 10 przystanków) za 2.700 Euro. Nie pamiętam tylko czy cena była za parę czy za osobę. Bynajmniej nie jest to dużo za lot dookoła świata.

Przed 18.00 wróciłem z bogatymi wrażeniami do hostelu. oczywiście nowe osoby pojawiły się wraz z parą Szkota i Angielki pochodzenia polskiego (Skarżyńska po dziadku). Tego wieczorku zebrała się taka fajna ekipa, że zrobiliśmy zrzutę na grilla, wino i pisco (chilijski alkohol). Na grilla kupiliśmy kawałki kurczaka i ... mięso lamy ! Oczywiście lamę jadłem po raz pierwszy raz w życiu. Mięsko naprawdę świetne. Podobno bardzo zdrowe. Nie ma ani grama tłuszczu. Jest podobne w smaku jak wołowina, ale bardziej słodsze i elastyczne. Polecam mniam, mniam. Oprócz grilla było też ognisko bo w nocy temperatura chyba spadła do 8 stopni, a może i mniej. W każdym bądź razie moje przed wyjazdowe zakupy czyli polar i kurtka przeciwdeszczowa i przeciwwietrzna okazały się strzałem w dziesiątkę. To moi przyjaciele przez ostatnie 1,5 tyg. i przez najbliższy kolejny tydzień. Imprezkę skończyła się o 12 w nocy a ja mam pobudkę prze 4 rano, bo o tej porze wyjeżdża się oglądać gejzery.
W międzyczasie niestety okazało się, że moja wycieczka do Sewell i kopalni miedzi została odwołana. I to znów z powodu pogody. Prosiłem biuro podroży o ewentualne powiadomienie mnie SMSem jeśli znów będą odwoływali. Cóż, ale bilet powrotny do Santiago już dawno miałem wykupiony.

A tutaj ceny paru wycieczek, które można było wykupić z San Pedro:
1. Moon Valley 6 tys pesos + 2 tys wstęp do parku
2. Geyser Del tatyo 16 tys + 3,5 tys parkowego
3. Salar de Atacama 38 tys
4. Lagunas Altiplanicas 27 tys
5. Laguna Cejar 15 tys
6. Valle del Arcoiris 25 tys
7. Laguna Verde Bolivia 25 tys.
Ale oczywiście trzeba odwiedzić parę agencji i się targować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz