wtorek, 23 czerwca 2009
Dzień 10 - Buenos już nie boskie...
Cały dzień w pracy. Jedynie przed powrotem do hotelu skoczyliśmy do centrum handlowego. Ademir kupił ciuszki dla syna. Nie mieliśmy nawet siły wyjść zjeść coś na mieście. Zjedliśmy w hotelu. Dobrze, że jeszcze wrócę do Buenos to będę mógł coś zobaczyć niż to co mam za szybą taksówki. A jutro po 18.00 wylot do Santiago de Chile.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz